niedziela, 28 czerwca 2015

Niedziela z Emdżejem, czyli hołd dla Króla Popu

źródło: www.mixtapewall.com
Rocznica śmierci Majkela Dżeksona była co prawda trzy dni temu, ale mój słaby refleks sprawił, że to właśnie dziś wspominam sobie wielkiego MJ'a. Sorry za spolszczenie imienia i nazwiska, niektórym może się ono wydać brzydkie i zakrawające na brak szacunku, ale jako fanka spolszczeń nie mogłam się oprzeć. Osobiście myślę, że Majkel, gdziekolwiek teraz jest, nie ma nic przeciwko, podobnie jak nie przeszkadza mu zapewne to, że piszę ten tekst z trzydniowym opóźnieniem.

Pamiętam dokładnie, w jakich okolicznościach dowiedziałam się o tym, że Emdżej nie żyje: Przechadzałam się z P. ulicami Berlina po zmroku, kiedy podeszła do nas jakaś przypadkowo napotkana parka imprezowiczów, a dziewczyna roztrzęsionym głosem walnęła prosto z mostu: "Michael Jackson is dead". Nie wierzyłam własnym uszom.

To jeden z absolutnie najważniejszych artystów w moim życiu. Bezdyskusyjny Król Popu. Geniusz. Posłuchaj, ile w jego muzyce jest muzyki! Ile tam się dzieje! Jakie to są kompozycje i aranże! Niezależnie od tego, jakiej na co dzień słucha się muzyki, nie sposób nie docenić jego twórczości. Wystarczy obejrzeć film "This is it", ukazujący przygotowania do jego ostatniej trasy koncertowej, która niestety już nie zdążyła się odbyć, aby zobaczyć, jak czuwał nad każdym dźwiękiem, każdym detalem swoich występów, jak nie był tylko odtwórcą, ale twórcą przez duże T, mistrzem autokreacji, artystą totalnym, a przy tym rozczulająco serdecznym człowiekiem.

Już jako mała dziewczynka miałam kompletną zajawkę na niego. Tańczyłam do jego piosenek przed lustrem, często śpiewając przy tym do dezodorantu lub szczotki do włosów. Gdy ciut podrosłam, założyłam segregator na majkelowe wycinki z gazet i zaczęłam nagrywać wszelkie możliwe programy z jego udziałem na kasetę video, którą oglądałam potem aż do zdarcia taśmy i nerwów mojej mamy, dostając przed telewizorem spazmów rodem z "bitelmanii". Jednym z moich ulubionych utworów zawsze był ten:



Piękna muzyka i piękne, zawsze aktualne słowa. 


I'm starting with the man in the mirror
I'm asking him to change his ways
And no message could have been any clearer
If you wanna make the world a better place
Take a look at yourself, and then make a change

Zaczynam od człowieka w lustrze
Proszę go, by zmienił swoje poczynania
I żadne inne przesłanie nie mogło być jaśniejsze
Jeśli chcesz uczynić świat lepszym miejscem
Spójrz na siebie i wtedy dokonaj zmiany


tłum. www.tekstowo.pl


źródło: www.fanpop.com


Ech, znowu poczułam się jak nastolatka.



1 komentarz:

  1. Nie było tak źle, Ania S miala znacznie wieksze schizy Majkelowe :) Swoją drogą, EmDżej to jeden z niewielu artystów muzyków absolutnych, którego nie sposób nie kochać. I nie bardzo wierzę w jego nieczyste zachowania wobec dzieci...

    OdpowiedzUsuń