Podwórko na Brzeskiej. Pomijając dzieło po lewej, dość obskurny klimat. Przymierzam się do zrobienia zdjęcia, zachodząc niechcący drogę szemranemu typkowi. Trochę robię w majty, ale nie daję po sobie poznać. Muszę mieć fotę. Ciekawe, co się wydarzy, myślę. Każe mi oddawać telefon i wyskakiwać z hajsu, czy nie? Adrenalina rośnie.
- Weź nie stój tak sama w bramie, co? - odzywa się z nieskrywaną troską rzeczony jegomość w dresie.
Yyy... Czy ja się przesłyszałam?! Szybka analiza: Nie.
Yyy... Czy ja się przesłyszałam?! Szybka analiza: Nie.
- Dobra, tylko zrobię zdjęcie i spadam - rzucam z pewnym, skrywanym jednak, wzruszeniem.
Anioł stróż czuwa.
A dobro ma się dobrze i dobrze się kamufluje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz